Śledź nas na:



Dlaczego Nad Niemnem kończy się happy endem, a Lalka katastrofą?

Niewątpliwie najwybitniejszymi dziełami literackimi polskiego pozytywizmu, dziełami, które przedstawiają realia epoki postyczniowej, są Nad Niemnem E. Orzeszkowej i Lalka B. Prusa. Ciekawe, że chociaż tak jeden, jak i drugi utwór powstał w latach osiemdziesiątych XIX w., ich wymowa jest zupełnie różna. E. Orzeszkowa idealizuje przedstawioną rzeczywistość, B. Prus podejmuje raczej polemikę z programem epoki.

„Nad Niemnem” można by porównać do miłej, sentymentalnej bajki, o której z góry wiadomo, że dobrze się skończy, bo nie ma prawa skończyć się inaczej. Justyna Orzelska i Witold Korczyński używają w rozmowach wręcz haseł głoszonych przez młodych pozytywistów, zwłaszcza dotyczy to wypowiedzi Witolda o konieczności zmiany sytuacji ludzi. Justyna, wychodząc za mąż za Janka Bohatyrowicza, wprowadza niejako w życie wymarzoną przez pozytywistów konsolidację dwóch klas społecznych. Agitacja Witolda zmienia poglądy Benedykta Korczyńskiego, który ze łzami w oczach przypomina sobie, że kiedyś miał też tyle zapału i wiary w lepsze jutro. To Benedykt, Witold i Marta błogosławią małżeńskie projekty Justyny. Okazuje się, że na Litwie w ubiegłym wieku istniało jeszcze coś, co można by nazwać namiastką raju utraconego. Panna ze dworu wychodzi za mąż za chłopa, ku radości opiekuna–szlachcica, a nowa rodzina przyjmuje ją z otwartymiramionami. Razi niewątpliwie w tym utworze nazbyt jaskrawy podział na bohaterów „złych” i „dobrych”. „Dobrzy” to ci, którzy chcą zbratania szlachty z ludem, a przede wszystkim utrzymują się z pracy własnych rąk. „Źli” to rozkapryszona, wiecznie chora na globus, znudzona i rozhisteryzowana Emilia Korczyńska; próżniak Kirło, któremu nie przeszkadza, że żona haruje na gospodarstwie, kiedy on siedzi godzinami w salonie Emilii; T. Różyc, dekadent, morfinista i hulaka. To wreszcie Zygmunt Korczyński, mający wszelkie wady rozpieszczonego jedynaka, nieuczciwy zarówno wobec żony, jak i wobec Justyny, którą usiłuje odzyskać. Nikt z bohaterów negatywnych nie jest tak naprawdę szczęśliwy – poszukują ciągle nowych wrażeń, żyją w świecie fantazji, wieś mnie nudzi – powtarzają bez przerwy. A przecież recepta na szczęście, satysfakcję w życiu jest, zdaniem autorki, prosta – wystarczy pracować ciężko własnymi rękami. Dlatego najsympatyczniejszą i najbardziej chyba wiarygodną postacią w utworze jest Benedykt Korczyński, ziemianin, patriota, który na tyle, na ile pozwalają mu możliwości, walczy o utrzymanie swego stanu posiadania – ziemi.

Podstawową kwestią, jaką porusza E. Orzeszkowa, jest emancypacja kobiet. Justyna Orzelska zyskuje świadomość nowej sytuacji społecznej i nie waha się postawić wszystkiego na jedną kartę. Co prawda, trudno jej się dziwić, że od Różyca wolała Jana, ale w powieści brak psychologicznego umotywowania tej decyzji. Nad Niemnem – kraina ludzi szczęśliwych tylko wtedy, kiedy pracują, musi się kończyć happy endem. Jest to powieść z tezą, która ma udowodnić słuszność haseł nowej epoki. Dlatego i schematyzacja bohaterów służy czytelnikowi do tego, aby mógł odnaleźć w tej powieści odbicie własnych przeżyć i rozważań. I zastosować do siebie radę autorki: pracuj, a będziesz szczęśliwy.

„Lalka” różni się zatem od „Nad Niemnem” nie tylko zakończeniem, ale przede wszystkim tym, że Prus kwestionuje to, co opiewa Orzeszkowa. Jego główny bohater – Wokulski – pracuje chyba najwięcej ze wszystkich, pracuje ciężko od wczesnej młodości, osiąga nawet sukcesy – a mimo to nie jest szczęśliwy.

B. Prusowi z całą pewnością nie można zarzucić zbytniego uproszczenia portretów psychologicznych bohaterów. Dowodem na to mogą być chociażby spory o Wokulskiego. Czy jest on karierowiczem, który za wszelką cenę usiłuje dostać się na salony arystokracji, błaznem, ośmieszającym się nieszczególną miłością do Izabeli, a może tejże miłości męczennikiem? Jest on jednak chyba przede wszystkim pozytywistycznym idealistą, człowiekiem, który uwierzył, że pracą można osiągnąć wszystko. Wszystko, w sensie pieniędzy i pozycji. To prawda, ale Wokulski nie chce tylko pieniędzy i pozycji. Nie umie zachowywać się tak jak arystokraci. Bojąc się popełnić jakąś gafę towarzyską, milczy, zdobywa sobie więc opinię mruka i gbura. W dodatku ma skryte gdzieś głęboko, w podświadomości, przekonanie, że z chwilą, w której straci pieniądze – przestanie się liczyć dla towarzystwa.


Zobacz także